Teologia pod prądem bez befki i koloratki

0
587

W miniony piątek, tuż przed rozpoczęciem Drogi Światła miałem okazję poznać praktykanta luterańskiego – czyli mówiąc językiem katolickim – kleryka przed święceniami kapłańskimi – czyli ordynacją protestancka. Jak się okazało jest on od września w sąsiedniej parafii i odbywa tutaj praktyki.

Od słowa do słowa i rozwinęła się rozmowa „przerwana” przez rozpoczynające się nabożeństwo. Mając jednak „nowoczesny” portal społecznościowy – rozmowa przeniosła się do przestrzeni wirtualnej. Jednak spotkanie f2f i rozmowa w cztery oczy to zupełnie co innego.

Korzystając z jego dnia wolnego, który ma co czwartek oraz zgody jego żony – którą już ma, w czwartkowy wieczór postanowiliśmy podebatować – to takie ostatnio modne słowo – na tematy teologiczne i biblijne oraz czysto życiowe przy dobrym piwie.

Jak zaplanowaliśmy, tak się stało. W czwartkowy wieczór poszliśmy na dobre piwo – w stroju świeckim czyli bez protestanckie – befki i katolickiej – koloratki. Usiedliśmy wtapiając się w tlum innych ludzi ale rozmawiając na tematy całkowicie inne niż siedzący obok.

Przyznam, że nie spodziewałem się, że z człowiekiem, którego widzę 2 raz na oczy, będzie mi się tak dobrze rozmawiało o tradycji luterańskiej i katolickie, o liturgii, powołaniu i innych życiowych – kapłańskich tematach. Jak wiele można się dowiedzieć, ile poznać oraz nauczyć.

Ciekawy jestem czy było to jednorazowe spotkanie, czy początek ekumenicznej znajomości, która zamieni się w serię spotkań – debat nt życia duchownego luterańskiego i katolickiego.