We wtorek z uwagi na to, że jestem od rana do popołudnia w szkole nie bywam na śniadaniu ani na obiedzie w refektarzu. Jakoś tak się stało, że i na wieczornej kolacji nie byłem gdyż posługiwałem w kościele stacyjnym. W środę przyszedłem do biura i spotkałem dwóch księży, moich sąsiadów, którzy powiedzieli mi, że na refektarzu czeka na mnie baranek.
Gdy powiedział mi jeden, ale dwóch, postanowiłem że pójdę zobaczyć co to za baranek. Okazuje się, że istotnie czekał na mnie baranek w stroiku świątecznym, a bilecik wskazał, że to prezent od moich parafian z pierwszej parafii.
Jak to miło, gdy moi parafianie o mnie jeszcze pamiętają. Pamiętają chociaż było to już prawie 2 lata temu kiedy odszedłem od nich, a oni nadal pamiętają. Za pamięć i piękny prezent bardzo Im dziękuję.