Od dłuższego czasu kontaktowało się ze mną telefonicznie kilku młodych ludzi z grupy młodzieży mojej pierwszej parafii. Po ustaleniach terminu i godziny w wieczór czwartkowy 26 lutego br. przyjechała młodzież. Takie spotkania są wielką radością dla mnie, dzielenie się życiem, codziennością, ale… w u mnie pojawia się obawa o to bym po raz kolejny nie został oskarżony o to, że podbieram wiernych mojej byłej parafii obecnym duszpasterzom.
Czy mnie wolno?
Z jednej strony nie, gdyż maja swoich kapłanów, z którymi powinni współpracować, spotykać się i rozmawiać.
Z drugiej stronie tak, gdyż są-jesteśmy wolni i każdy może, spotykać się z kim chce, gdzie chce i kiedy chce – na tym polega wolność.
Niestety czasem bywa tak, jak w tym polskim powiedzeniu o psie ogrodnika… niestety.