Buty z Chin

0
11

8 stycznia uległem pokusie i zakupiłem na aukcji allegro buty, na które już od dłuższego czasu chorowałem. Odkładałem, odkładałem i wciąż uważałem, że bez nich mogę się obyć, bo przecież, bez nich można żyć. Ale… poszedłem jakoś pod koniec grudnia do sklepu firmowego i przymierzyłem odpowiedni rozmiar, pasowały jak ulał. Kiedy jednak zobaczyłem cenę wiedziałem, że nie kupię ich gdyż były zbyt drogie. Za cenę tych butów można by kupić wiele innych, dobrych i potrzebnych rzeczy, nie koniecznie buty.

Wszedłem na jedną z aukcji internetowych, gdzie znalazłem te buty w cenie 2 krotnie niższej niż cena tych butów w sklepie jedynym mankamentem było to, że trzeba było czekać na nie od 30 – 40 dni roboczych, gdyż (jak brzmiała informacja) idą od producenta.

Postanowiłem ulec pokusie i zakupić, tym samym ryzykując bo jeśli nie przyjdą? Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. Zakupiłem i czekałem, aż do czwartku tj. 29 stycznia – dokładnie 15 dni roboczych i paczka przyszła.

Na plakietce adresowej poza moimi danymi zapisanymi alfabetem łacińskim obok były same znaczki tzw. krzaczki, które ciężko odszyfrować. Odpakowałem paczkę i zobaczyłem długo wyczekiwane buty, taki spełnione marzenie – małego chłopca. Bo i takie marzenia trzeba mieć, bo jest się człowiekiem, (jak siebie jeszcze uważam) – młodym człowiekiem.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here