Wstałem we wtorek rano, podchodzę do okna i przecierając oczy po śnie nie wierzę własnym oczom, oto 18 kwietnia skąpany w śniegu.
Biały puch sypie się z nieba, pomimo tego, że astronomiczna i kalendarzowa wiosna już jakiś czas u nas gości.
Cóż sprawdza się Polskie przysłowie: kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy, trochę lata!