W minionym tygodniu w moim mieście odbył się 10 kilometrowy bieg – najdłuższą ulicą mojego miasta. Skoro bieg… to nie mogło na nim zabraknąć znanego mi biegacza w habicie zakonnym, jakim jest poznany jakiś czas temu na Instagramie Brat Szkolny, które w minione wakacje poznałem osobiście gdy byłem w Gdańsku.
Ostatnio Brat odwiedził mnie w styczniu, kiedy w moim mieście odbywał się bieg trzech króli, a teraz postanowił pobiec 10 km. ulicami mojego miasta. Brat biegacz przyjechał w sobotnie południe a już o 19:00 wybiegł by po 45’5 przybiec na metę i – jak się okazało – zrobić swój kolejny rekord na 10 km.
Takie odwiedziny, to okazja by porozmawiać, podzielić się swoją codziennością bratersko- kapłańską, zjeść coś dobrego i napić się piwa. Dobrze znać kogoś takiego, kto jest z innej części Polski, i ma trochę inne spojrzenie zarówno na Kościół, na wspólnotę ale również na posługę. Dobrze- bo warto posłuchać, porozmawiać, a nawet się nie zgodzić z czyimś zdaniem.
Takie spotkania pokazują, że ludzie Kościoła obok swoich modlitw, obowiązków i posług wynikających ze święceń mają również swoje pasje, którymi żyją i które jak się dowiedziałem – rozwijają (podnosząc swoje kwalifikacje).
zobacz także:
Gdańsk – Bazylika Mariacka, stare miasto i sopocka plaża – wakacje na motocyklu 2022 #4