Już od jakiegoś czasu chodziła za mną pokusa, by wziąć udział w orszakowym challengu, do którego – podobnie jak inni księża w mojej diecezji – zostałem nominowany przez księdza arcybiskupa. Chodziło to za mną, ale za każdym razem gdy przychodziła pokusa – odrzucałem ją. Przeciw pokusie były argumenty natury czysto ludzkiej – bo co ludzie powiedzą, inni księża będą się śmiać ( o wygłupia się, lansuje się, nie ma co robić i głupotami się zajmuje), z drugiej strony – a czemu nie zaryzykować, przecież to dobre dzieło, przecież, chodzi o pomoc innym, a że będą się śmiać, to niech się pośmieją. Po rozważeniu za i przeciw, postanowiłem – niemal w ostatnim momencie, bo na trzy dni przed zakończeniem akcji – czyli uroczystością Objawienia Pańskiego – że… wezmę udział w tej akcji i odpowiem na biskupią – skierowaną do księży – nominację.

Odpowiem, ale… którą kolędę wybrać? Postanowiłem, że nie będzie dość oryginalnie, że nie będzie to tradycyjna ani kolęda, ani pastorałka a… utwór – który wielu nazywa kolędą, a który pochodzi z musicalu METRO a jest zatytułowany – Uciekali, uciekali. Kolęda Uciekali, uciekali powstała w roku 1991 a jej autorkami są panie Agata i Maryna Miklaszewskie. Melodię do tego utworu skomponował Janusz Stokłosa.

Kolęda wybrana, a gdzie ją nagrać? Wśród wielu pomysłu na miejsce nagrania wybrałem dość oryginalne, bo… klatkę schodową w mojej kamienicy marzeń. Dlaczego klatka schodowa? Bo przecież uciekali, choć przez pustyni żar, ale… jeśli przeniesiemy się trochę do współczesności to… kamieniczna klatka schodowa jest chyba dobrym wyborem. Do tego rekwizyt – gwiazda – bo ona prowadziła Mędrców ze wschodu, i nas prowadzi w tym zadaniu do Betlejem w drodze do 6 stycznia.

Pozostało jeszcze jak to nagrać. Pomyślałem i wymyśliłem. Statyw, telefon komórkowy, mikrofon krawatowy, karta z krótkim tekstem oraz drugi statyw na którym będzie stał drugi telefon na którym będzie włączona muzyka, by jakoś wyszło. Muzyka – podkład bez słów – zaaplikowany z YouTube.

Pierwsza, druga, trzeci i kolejna próba i wreszcie jest… udało się. Cel został osiągnięty. Metodą prób i błędów i kilku podejść do nagrań wreszcie się udało!

Po zaśpiewaniu nominuje się kolejne osoby do zaśpiewania. Ja także nominowałem – jako, że zajmuję się mediami, postanowiłem zaprosić do Orszaku ludzi mediów z prasy, telewizji i agencji prasowej – w sumie cztery osoby – 2 – mężczyzn i kobieta oraz małżeństwo.

Tak przygotowane nagranie wrzuciłem na chwilę do programu montażowego, dodałem muzykę – zgłośniłem i ściszyłem, dodałem przygotowaną specjalnie do nagrania czołówkę i…. zamieściłem na swoim profilu FB dodając komentarz z wyjaśnieniem i nominacjami oraz dorzuciłem coś jeszcze do challengu.

Tak oto włączyłem się w tegoroczną akcję orszakowego pomagania dla młodych w Afryce. Jeśli dzieje się dobro to czemu się nie angażować? Jeśli możno pomóc to dlaczego nie? Nawet jeśli możesz narazić się na śmieszność, niezrozumienie i kpinę – co tam! Najczęściej krytykują i najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nic nie robą. Oni nie popełniają błędów i na wszystkim najlepiej się znają. Cieszę się, ze w tym sposób dorzuciłem swoją niewielką cegiełkę orszakowego dobra!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here