Jak wielkie było moje zaskoczenie, gdy w poniedziałek 6 grudnia – wracając do domu po całym dniu głoszenia rekolekcji na klamce drzwi mojego mieszkania zauważyłem małe zawiniątko. Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem, że obok cukierków jest tam coś jeszcze… a w zasadzie ktoś jeszcze. Oto mały mnich – stał sobie i czekał na powrót do domu innego mnicha. Okazuje się, że Święty Mikołaj o mnie nie zapomniał, pamiętał, a nawet sprawił, bym w moim mniszym życiu nie był sam. Tak, nie ukrywam, byłem zaskoczony. Nie wiem kto był tym mikołajem, ale Mikołajowi bardzo dziękuję, za niespodziankę, pamięć i tak ciekawy prezent.

Dodam tylko, że już od kilku lat nie mieeszkam sam jako mnich. Wraz ze mną jest jeszcze trzech współbraci, teraz doszedł jeszcze jeden więc w sumie mieszka tu pięciu mnichów – to już konkretna wspólnota. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here