Nie dalej jak tydzień temu do mojego biskupa zadzwonił przeor jednego z zakonów prowadzącego szpital wielospecjalistyczny w moim mieście z prośbą o pomoc wolontariacką w szpitalu. Z uwagi na to, że alumni seminarium są aktualnie w kwarantannie wraz z jednym z moich kolegów księży zgłosiliśmy naszą gotowość do posługi. Po uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi nad naszego biskupa, wyraziliśmy naszą gotowość przeorowi zakonnemu. Brat przeor skierował nas na badania, aby wykluczyć możliwość choroby, albo potencjalnego zarażenia pacjentów szpitalnych koronawirusem. Tak też trafiłem na test covidowy.

W czterech ustawionych obok siebie pomieszczeniach przygotowana specjalnie do tego pani pielęgniarka dokonuje wymazu. Aby jednak to mogło się odbyć, należy wcześniej otrzymać skierowanie na badanie, oraz wypełnić specjalnie przygotowany do tego kwestionariusz. Następnie długim – kilku centymetrowym – patyczkiem pani pielęgniarka pobiera wymaz z dwu otworów nosowych i na tym kończy się cały wymaz. Muszę powiedzieć – że nie jest nic przyjemnego.

Na wynik badania czekaliśmy do późnych godzin wieczornych – choć sam test wykonywany był o godz. 8:50. O 23:54 otrzymałem sms-a z informacją, że mój test jest negatywny o jestem zdrowy. Dodam tylko, że każdy, kto posiada profil zaufany oraz konto e-pacjenta może sprawdzić sobie także wynik testu jak i swoje aktualne badania oraz wystawione recepty w  Internecie.

Negatywny wynik pozwolił nam na to, by móc za dwa dni – dokładnie od poniedziałku 16 listopada – o godz. 7:30 rozpocząć posługę wolonaryjną w jednym ze szpitali mojego miasta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here