W tym roku, po raz pierwszy od 18 lat nie pójdę na nabożeństwo do Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego z okazji Święta Reformacji. Jest to decyzja przemyślana – wynikająca z tego, że nie jestem – jak się okazuje – mile widzianym gościem – o czym świadczą wypowiedzi związane z wydarzeniami ostatnich dni. Jestem szczęśliwym Rzymskim Katolikiem, a jak ktoś nie chce mieć ze mną nic wspólnego, to nie!

Do tego dołączam jeszcze taką krótką refleksję zatytułowaną: ekumenizm- ekumenizmem, a życie, życiem!

Ekumenizm, ekumenizmem, a życie życiem….niestety. takie sformułowanie ciśnie mi się na usta, w związku z tym, co dzieje się dziś w mediach społecznościowych i na ulicach. Jako chrześcijanie – choć podzieleni – wpatrujemy się w tego samego Boga w Trójjedynego, sięgamy do tego samego Słowa Bożego – choć jak się okazuje różnie interpretowanego.

Słowo Boże mówi – nie zabijaj! Wszak to jedno z przykazań Bożych – którego przecież nie można interpretować inaczej, jak tylko dosłownie! Nie zabijaj, to znaczy nie zabijaj! Jak wielkim zdumieniem napawa mnie fakt, że Ci Bracia nasi, którzy wsłuchując się w twórcę XVI – wiecznej reformacji, mając za hasło Sola Scriptura – Samo Pismo – w niektórych sprawach trzymają się go dosłownie, a w niektórych interpretują je po swojemu! Wszak aborcja – o której tak wiele się dziś mówi w przestrzeni publicznej – nie jest interpretowana (proszę zauważyć nie jest interpretowana) jako zabójstwo!

Niesamowite jest też to, jak Bracia nasi Chrześcijanie innych denominacji – chcąc odeprzeć atak spacerujących po ulicach naszych miast – wywieszają w swoich gablotach parafialnych plakaty z hasłem „jesteśmy z wami!” lub „popieramy strajk kobiet!”, a gdy ktoś namalował coś na fasadzie tej, czy innej świątyni nie katolickiej pojawia się komentarz – czy oni nie potrafią czytać, że to nie kościół katolicki!

Cóż… wiele się mówi o grzechu, nazywając go po prostu brakiem miłości, cytuje się mądrych nauczycieli, którzy byli przed nami „Kościół tylko wtedy jest Kościołem, jeśli jest nim dla tych, którzy pozostają poza nim.” I co z tego? ja się pytam – co z tego, skoro każdy w Kościele Jezusa Chrystusa chce powiedzieć tak biblijnie… to nie ja, to Ewa dała mi owoc, to nie ja, to wąż zaproponował… to nie ja, ja nie jestem katolikiem, nie identyfikujcie mnie z Kościołem Katolickim, ja nie mam nic z Nim wspólnego, ja jestem chrześcijaninem, ale nie katolikiem, ja jestem z wami, nie przeciwko wam, ja też mam dość!

Ekumenizm, ekumenizmem, a życie, życiem…. choć ten sam Chrystus, choć ta sama ewangelia, to jednak… każdy sobie… po swojemu… na swoją modłę… a gdzie w tym wszystkim Chrystus, Ewangelia, ekumenizm?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here