Poszedłem do sklepu i się przeraziłem. Czym? Myślę, że poniższe zdjęcia wytłumaczą wszystko, ale by doprecyzować. W czwartek o godz. 12:40 nie można było kupić żadnego chleba tostowego – pozostały tylko pudełka, pozostało tylko kilka opakowań makaronu no i 2 paczki papieru toaletowego.
Obraz jaki można było zobaczyć świadczył o tym, że za chwilę będzie jakiś Armagedon, wojna i nie będzie co jeść. Mam wrażenie że wielu ludzi opanowała jakaś panika, która zachwieje normalnym codziennym życiem.
Miejmy nadzieję, że za chwilę się to skończy, bo może być nieciekawie.