Czy wypada, by ksiądz palił fajkę? Hmmm kiedyś może by to jeszcze było do pomyslenia, dziś… chyba nie wypada ani o tym mówić, aa tym bardziej o tym pisać, ale… postanowiłem, ze jednak napiszę słów kilka. Choć styczeń to czas koledowej pracy dla wszystkich duchownych, okazało się, że znalazła się chwila by wraz z innymi duchownymi – a dokładnie było nas trzech – pójść na Szishę.
Jak to już kiedyś usłyszałem – Shisha jest elementem wspólnoto-twórczy, tak więc jeśli wspólne palenie jej ma tworzyć wspólnotę to czemu nie.
Poszliśmy do jednego z lokali z Shishą i paląc ją rozmawialiśmy o… i tu ciekawe o życiu kapłańskim, o codzienności duchownego, o radościach ale i smutkach samotności. To był bardzo dobry czas, dobrze wykorzystany i budujący – nie wiem jak dla moich towarzyszy Szishy ale dla mnie jak najbardziej.
To było moje trzecie w życiu wyjście na Szhiszę. Poprzednie były w Nazarecie – w sierpniu, w moim miescie we wrześniu i…w połowie stycznia – również w moim mieście. Czy będą kolejne wypady na fajkę? Hm… to zależy, się okaże.