W  święto świętej Barbary – 4 grudnia br. pokonałem siebie, przekroczyłem barierę, która jak dotąd, nie była dla mnie przekraczalna. Pojechałem na zdjęcia do parafii gdzie pracowałem przez rok jako kapłan z 4 letnim stażem posługi. Jako, że ta parafia nie zapisała się w mojej pamięci zbyt dobrze – za wyjątkiem kolegi z posługi – współwikariusza i kilu osób świeckich – lektorów, ministrantów i wiernych, stąd omijałem ją wielkim łukiem.

Pojechałem, wykonałem swoją posługę i wróciłem. Nie powiem, z jednej strony miło zobaczyć jak świątynia i teren wokół niej pięknieje roztarta się ale z drugiej strony… tak była też druga strona i powiem, że Pan Bóg dał siłę i moc, aby przejść nawet to, co najtrudniejsze.

W każdym razie – wracając do mojej posługi powiem tylko tyle – że uczestnictwo w Barbórce, to wyjątkowy czas, kiedy można zobaczyć ludzi, którzy dzień w dzień ryzykując swoje życie wydobywają czarne złoto, modlą się dziękując za Bożą opiekę i proszą o nią na kolejne dni.

Po uroczystościach w świątyni odbyła się tradycyjna parada górnicza, którą poprowadziła orkiestra dęta jednej z kopalni z tej części Polski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here