Właśnie wyszedłem ze sklepu LIDL, gdzie robiłem zakupy, wśród których była butelka czerwonego wytrawnego wina. Kiedy podszedłem do kasy pani kasjerka kasując poszczególne artykuły spożywcze zatrzymała się przy winie i wówczas usłyszałem

– poproszę dowód osobisty!

– Pani mówi serio, czy żartuje – zapytałem z lekkim uśmiechem.

– mówię poważnie, proszę dowód!

Nie dyskutowałem więcej ale z uśmiechem na ustach podałem pani kasjerce mój dowód. Gdy pani zerknęła na datę urodzenia dziwnie zaczerwieniła się… i stało się. Zakończyłem zakupy z wynikiem pozytywnym.

Piszę o tym z wielką radością – tak czuję się młody duchem, ale i ciało póki co jeszcze mnie zaskakuje, choć… pesel już nie ten. Tak czy siak, było super.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here