Z wielką radością odpowiedziałem na prośbę mojej Siostry i Szwagra, którzy zaproponowali, abym zrobił im sesję zdjęciową z atrybutem, który ich połączył i jest ich wspólną pasją. Chodzi oczywiście o rower.

Sesja odbyła się w jednym z parków w moim mieście o wschodzie słońca, gdy jeszcze rosa była na trawie, słońce budziło się z nocnego snu, a ludzie biegali po ścieżkach trenując do kolejnego maratonu.

To była moja pierwsza sesja ślubna, bo jako amator fotografii nie mam ani wykształcenia, a tym bardziej doświadczenia, niemniej jednak efekt jest następujący.

P.S. za to wyróżnienie, za propozycję Rodzeństwa, bardzo dziękuję, to miłe, że o mnie pomyśleli.