

Cóż za goście sprowadzili się do ogrodu seminaryjnego, znajdującego się nieopodal mojego miejsca zamieszkania, w centrum prawie milionowego miasta.










Wiewiórki – tak zwinne i płoche zwierzęta, które, jak widać nie obawiają się gwaru i hałasu przejeżdżających samochodów, rozmów przechodniów i spalin, unoszących się w powietrzu.










Oto znalazły sobie miejsce, czasowe czy stałe, w ogrodzie, o który dbają klerycy naszego seminarium.






Przechadzając się po ogrodzie, w pierwszomajowy dzień, zauważyłem tych niezwykłych mieszkańców, którzy podjadali to, co znaleźli pod tujami, zasadzonymi w naszym ogrodzie.






Podszedłem i wykonałem kilka fotek. Na początku, były robione tylko z daleka, a później, udało mi się podejść nawet całkiem blisko.







Zastanawiające, że po pierwsze choć są płoche, to pozwalają podejść blisko siebie (byle cicho i ostrożnie), a po wtóre, że nie przeszkadza im gwar wielkiego miasta.































