Kapłański wieczór przy makaronie

0
20

We wtorek 4 października,  pojechałem odwiedzić mojego kolegę księdza, z którym razem studiowałem w seminarium. Był on na niższym roku, ale znamy się, jak sądzę dość dobrze, gdyż był moim interiorem tzn. kolegą z pokoiku, gdyż przez pół roku (dokładnie w semestrze zimowym) razem mieszkaliśmy.

Kolega sam przygotował kolację tj. makaron (spaghetti), sos karbonada (ale nie papierka), a do tego zasmażany boczek. Musze powiedzieć, jednym słowem – pycha! 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here