Pewien telefon – bo nic nie dzieje się bez przypadku!

0
8

W środę późnym popołudniem poszedłem do mojego biura, chcąc przy okazji wejść do archiwum mojej diecezji. Kiedy wszedłem do budynku kurii otwarte były drzwi do pokoju gdzie urzęduje siostra zakonna. Wszedłem na chwilę rozmowy.

W pewnej chwili zadzwonił telefon siostry. Jak się po chwili okazało, rozmówcą był mój kolega kursowy, który od 5 lat studiuje w królewskim Krakowie. Chciał załatwić jakieś sprawy, a tu niespodziewanie przy słuchawce znalazłem się ja.

Zacząłem podpytywać co i jak u niego – niestety, nic nie chciał powiedzieć. Na pytanie:kiedy wraca do diecezji usłyszałem – a po co? A kiedy złożyłem mu życzenia z okazji zbliżającej się kolejnej naszej wspólnej rocznicy święceń – pominął to milczeniem. Ehhh, szkoda – pomyślałem. No nic, pomyślałem. Każdy jest wolny! Każdy może robić i żyć tak jak chce,  ale…. co to za życie?

Po załatwieniu wszystkich spraw z jakimi przyszedłem do biura, pomyślałem – jak dobrze, że poszedłem w tym a nie innym czasie- przynajmniej miałem okazję zamienić kilka słów z kursowym, bo od ostatniej naszej rozmowy minął rok!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here