W minionym tygodniu, w jednym ze świeckich tygodników, znalazłem wypowiedź jednego z duchownych zakonnych, byłego redaktora naczelnego tygodnika religijno – kulturalnego. Przełożeni zakonni , zabronili mu jakiś czas temu mu wypowiedzi oraz publikacji swoich tekstów w przestrzeni publicznej. Niestety jak widać, skuteczność władz zakonnych, jest całkowicie nie skuteczna.
Ów zakonnik, przedstawiciel tzw. Kościoła otwartego, ma w swoim zwyczaju wzbudzać kontrowersje swoimi wypowiedziami, co doprowadziło także do mojego komentarza. Ostatnio przeczytałem w jego wywiadzie taki oto tekst:
Tekst jest dość rzec bulwersujący i żenujący zarazem. Jak można mówić o Kościele, wspólnocie ochrzczonych, wierzących, w ten sposób. Jak można mówić, o Kościele, swej Matce właśnie tak? Ciśnie jest tylko jedno zdanie – syn, który tak mówi o swej Matce, Karmicielce, żywicielce po prostu wcale Jej nie kocha!
Stwierdzam, że w działaniu przełożonych zakonnych było bardzo dużo racji, że zabronili owemu zakonnikowi się wypowiadać w mediach, szkoda tylko, ze podobnie jak szacunku do swej Matki, tak i do nich nie ma! Nie chodzi tylko o szacunek, ale także o posłuszeństwo, które przecież jest cnotą!