W sobotę wieczorem 24 stycznia po raz kolejny w moim życiu uczestniczyłem w balu studniówkowym. To już, jeśli dobrze liczę 7 studniówka.
Tak warto dla tej pięknej imprezy trudzić się, niosąc kaganek oświaty, który już się nie pali, a ledwo tli! Cóż, samo życie, ale… . Bal rozpoczął się od Poloneza. Wyjątkowy taniec, dostojny i piękny w wykonaniu wszystkich tych uczniów, którzy chcieli tańczyć. Pięknie im wyszło przy pięknej muzyce- tym razem inny polonez bo… z czasu honoru! Poniżej muzyka.
Po Polonezie, niektórzy, tzw.
chętni zatańczyli walca- piękne wykonanie! Po życzeniach dyrekcji uczniów dla nauczycieli był czas na obiad a po nim uczniowie i uczennice przyszli do nas – nauczycieli by wraz z nimi zatańczyć walca. Tak niezapomniany taniec! Jakoś, udało się, tak mi się wydaje! A dalej, była już tylko zabawa i taniec!
Gdy siedziałem za stołem w czasie obiadu był czas także na wspólną fotografię z dyrekcją, Pani dyrektor bez problemu się zgodziła, stwierdzając, ze z księdzem fotografia, to przyjemność.
Przed północą zniknąłem bo niedziela, która była tuż, tuż miała być „pracowita”. Za zaproszenie, za wspaniały i piękny bal, rodzicom i uczniom bardzo dziękuję!
Do tego Poloneza młodzież tańczyła pierwszy taniec rozpoczynający Bal Studniówkowy.- czy nie piękny utwór?