Wtorkowa awaria

0
17

We wtorek rano jechałem do rodzinnego domu by załatwić dość ważną sprawę. Będąc już nie daleko mojego domu, na terenie mojej wcześniejszej parafii miałem małą awarię. Oto wymijając auto –picapa , który jechał prosto w pewnej chwili ów kierowca postanowił skręcać w lewo i… zepchnął mnie i lekko poturbował. Bogu dzięki, mi nic się nie stało, a autko rzecz nabyta, dziś jest jutro nie ma – cóż takie jest życie.

Ale… Pan Bóg nie zostawi człowieka samemu sobie, bez pomocy i ratunku! Tak tez było i tym razem chwila moment i telefon do znajomych, za chwilę przejeżdżali drogą Parafianie, jedni, drudzy i kolejni.

Oczywiście – podobno od razu moja wina. Więc bez oświadczenia na oczywistą prośbę drugiego kierowcy – wzywamy policję. Ok. trwało to trochę ale… spokojnie nie było w tym mojej winy! Kierowca dostał 300 zł mandatu a ja jego ubezpieczenie! Ehh taki pech ale może tak miało być! Pan Bóg ma czasem i takie znaki dla nas!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here