Koniec czerwca najczęściej wiąże się z końcem nauki w szkole – a tym samym z zakończeniem roku szkolnego i katechetycznego. Choć nie uczę w szkole od trzech lat, to w związku z moją pracą, bywam na uroczystościach inaugurujących i kończących rok szkolny i akademicki. Tym razem byłem na zakończeniu roku szkolnego w jednej ze szkół katolickich znajdujących się na na terenie mojego miasta. Na Mszę świętą, którą celebrował biskup zostali zaproszeni uczniowie katolickiego Liceum Ogólnokształcącego znajdującego się tuż za świątynią.

Zaraz na początku – przy wejściu do świątyni – uwagę moją zwrócili młodzi ludzie, którzy wchodzili do wnętrza kościoła z rękami w kieszeni – nie zważając na to czy przechodzą przed ołtarzem czy też nie. Nie zauważyłem u nich żadnych zachowań wskazujących na to, że wchodzą do miejsca świętego. W pewnej chwili do kościoła weszła jedna z dziewczyn z przewieszoną przez ramię nerką żując gumę. Rozejrzała się i wyjąwszy telefon komórkowy zaczęła robić nagranie siedzących w ławkach innych uczniów – nauczycielki nie reagowały. Rozpoczęła się Msza święta na zakończenie roku szkolnego. Pierwsze czytanie, ewangelia wreszcie kazanie. Guma do żucia dalej jest przeżuwana ale… pojawiły się jeszcze douszne bezprzewodowe słuchawki w uszach. To już było dla mnie za dużo. Ponieważ, siedzące obok nauczycielki nie reagowały podszedłem do nich i powiedziałem, że może by tak jakoś zareagować? Istotnie reakcja się pojawiła. Msza trwała dalej. Biskup mówi- Pan z wami! – rozpoczynając prefację – po kościele rozszedł się cichy szmer odpowiedzi, i tak kolejne części dialogu duchownego z wiernymi. Przypomnę – w liturgii uczestniczą tylko uczniowie szkoły katolickiej. Nie potrafią, nie wiedzą albo nie znają odpowiedzi. Wreszcie moment Komunii Świętej do której podeszło – na całą szkołę – 4 oddziałową po 2 klasy na poziomie – słownie 7 uczniów. 7 uczniów poszło do Komunii.

Przyznam, że czegoś podobnego bym się nie spodziewał i chyba nie byłem na to przygotowanym. Dlaczego? Dlatego bo…

  1. Sam jestem absolwentem Liceum Katolickiego – nie tego lecz innego w tym samym mieście. Więc dyscyplina szkoły, duchowość i kultura oraz wychowanie nie pozwoliły by mi na takie lub podobne zachowania w mojej szkole.
  2. Byłem nauczycielem przez 10 lat i kiedy w jednej z publicznych szkół ponadpodstawowych była organizowana Msza Święta na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego – to uczniowie raz – że chcieli przyjść na Eucharystię – nie wszyscy ale było ich sporo, po wtóre – angażowali się w liturgię jako ministranci – tutaj w katoliku nie było ani jednego, po trzecie do Komunii Świętej przystępowało ich o wiele więcej niż w szkole katolickiej – choć tam – w szkole świeckiej od uczniów wymagało to powiedzmy odwagi, bo… idąc do ołtarza – nauczyciele i koledzy- koleżanki widzieli kto jest taki „pobożny”.

Zasmucony, ale i nieźle wkurzony wracałem do domu. Naraz na pasie równoległym do mojego podjeżdża samochód mojego biskupa, szyba się odsuwa. Nie wytrzymałem i powiedziałem – wie ksiądz biskup – sam kończyłem szkołę katolicką, ale takiej biedy, to ani się nie spodziewałem ani nie widziałem. Pojechaliśmy dalej.

Niestety na tym nie kończy się jeszcze sprawa… otóż na instagramie jednej z uczennic – co ciekawe opisywanej powyżej pojawiło się zrobione przeze mnie zdjęcie z dość niewybrednym, by nie powiedzieć mega niegrzecznym komentarzem pod adresem zarówno biskupa jak i kościoła. Oczywiście zrobiłem screena – bo po 2-4 czy 6 godzinach relacja zniknęła. O czym to świadczy? Ano o tym, że szkoła katolicka nie wychowuje, nie uczy wiary ale jest szkołą prywatną w której wszystko jest dozwolone, a zasady kultury, szacunku, a nade wszystko wiary absolutnie nie są przekazywane. Dlaczego, skąd tak surowy osąd? Na podstawie tego, co zobaczyłem, przeczytałem i doświadczyłem. Ktoś powie, takie czasy, taka młodzież, inny świat. Otóż nie! Dla porównania – wiem to od mojego kolegi kursowego, który ucząc w tej szkole był na maturach w pozostałych dwu liceach katolickich w moim mieście, gdzie podobne zachowania nie tylko nie mają miejsca, ale są niedopuszczalne! Można? Można!

Nie jest łatwo stawiać wymagania, ale jeśli ich nie będzie, to nic nie osiągniemy. Wszak ci uczniowie po wyjściu ze szkoły jako absolwenci będą mieli świadectwo z informacją – ukończyli szkołę, ale… czy katolicką, czy tylko prywatną? O kim to będą świadczyć swoim zachowaniem czy tylko o sobie, czy także o szkole, która może nauczyła przedmiotów szkolnych, ale czy wychowała i nauczyła wiary?