Każdy czas jest odpowiedni na zrobienie fotografii – ostatnio doszedłem do takiego wniosku. Nie wiem czy jest on dobry czy nie, ale z pewnością – przynajmniej w moim przypadku – bardzo prawdziwy.

Ostatnio będąc w centrum miasta – załatwiając pewne sprawy rodzinne zaparkowałem samochód obok starego, opuszczonego budynku w którym – jak widać na zewnątrz nic się nie dzieje. Siedząc w samochodzie pomyślałem, tu mogło by być dobre foto… bo te stare drzwi, bo ulica, bo to rozkwitające drzewo… wysiadłem i zrobiłem kilka fotografii.

Wracając z zakupów z torbami wracałem do domu. Wchodząc po chodach przyszła myśl, a może by tak „zdjęcie klatkowe’? Ale, że na klatce schodowej? Hm… spróbowałem. Samowyzwalacz w komórce zadziałał i coś tam wyszło…

Innym razem wychodziłem z domu – nawet się śpieszyłem, ale słońce tak ładnie zaglądało przez okna na klatce schodowej, że postanowiłem zatrzymać się na chwilę i zrobić kolejne „zdjęcie klatkowe” i coś tam wyszło…

Czasem inspiracją do fotografii może być – przynajmniej jak dla mnie – cień lub półcień – światło przenikające przez okna i dostające się z pewną trudnością do pokoju czy przedpokoju… Taka świetlna sytuacja też jest doskonałą okazją do zrobienia fotografii.

Każda taka fotografia to zabawa ale i nauka, poznanie czegoś nowego, pasja, ale także odkrycie – jak zrobić fotografie bez fotografa, jak być zarówno fotografem i osobą fotografowaną, jak dobrze wykadrować i nie najgorzej wyjść na tej fotografii. To wyczyn, zadanie, któremu nie zawsze się podoła…