W sobotę 4 listopada odbyły się uroczystości objęcia mojej diecezji przez nowego biskupa. Już od 8:00 rano w katedrze rozstawiałem kamerzystów, fotoreporterów oraz dziennikarzy, którzy przyjechali do mego miasta by relacjonować całe wydarzenie. Przyznam, że to nie było łatwe, gdyż każdy z nich chciał najlepsze miejsce, najlepszy kadr i doskonałą relację z wydarzenia.
O godz. 10:55 rozpoczęła precesja do katedry wykonałem kilka zdjęć w domu biskupim, a następnie w drodze do bazyliki. Przy wejściu nei było już tak prosto, gdyż ścisk w katedrze dawał się we znaki. Ludzi było bardzo dużo, a do tego blisko 100 foto – video reporterów.
Podczas trwania liturgii obok swojej posługi, jako fotoreportera, musiałem jeszcze reagować, gdy dziennikarze ze stacji telewizyjnych z kamerami wchodzili przed biskupów, aby nakręcić kazanie i poszczególne części Mszy św. Zatrzymać fotopstryków, gdy wchodzili niemalże na biskupa w czasie Komunii świętej.
Po zakończeniu liturgii w czasie której zrobiłem przeszło 1200 fotografii, przyszedł czas, aby opublikować tekst przygotowany w dużej części wcześniej i wybrać zdjęcia, przygotować je i opublikować. W sumie pół godziny po uroczystości tekst wisiał już na stronie internetowej wraz ze zdjęciem głównym i został wysłany do KAI-u. Zaś po godzinie, no może półtorej ponad 250 zdjęć pojawiło się na diecezjalnym portalu.
Tym samym zakończyłem przygodę o kryptonimie: Ingres2017. Nie ukrywam, że to zadanie nie było wcale łatwe. Mając świadomość ogromu pracy, ale także odpowiedzialności, aby wszystko było tak jak należy. By każdy z dziennikarzy miał choć cień szans na to, aby wykonać swoją pracę. Sadzę, że chyba się udało, ale to jest i tak moje zdanie, które jest subiektywne.
W czasie trwania uroczystości od Pana Boga otrzymałem dwa kwiatki: pierwszym z nich były „zaczepki” ze strony różnych dziennikarzy typu- no witam księdza, cześć, co tam u ciebie, miło cię widzieć- zaczepiali witając się. Radość bo poznają, a ja przez to czuję się, że jestem jednym z nich. Drugą, o wiele większą radością było inne wydarzenie. Oto jeden z reporterów w czasie trwania Komunii Świętej powiedział do mnie- nie idę do komunii bo nie byłem u spowiedzi. Więc powiedziałem- co stoi na przeszkodzie. Po chwili już spowiadałem tego dziennikarza, a następnie poszedł do Komunii Świętej. Tym doświadczeniem Pan Jezus pokazał mi, że mogę pogodzić wszystko – swoją posługę z moim powołaniem, które jest nadrzędne!
Za cały sobotni dzień niech Pan Jezus będzie uwielbiony. Mam świadomość, że bez łaski Bożej i pomocy Pana Jezusa, nie dałbym rady i nie wyszłoby to tak jak wyszło. Panie Boże, dziękuję!