W środę, będąc w szkole otrzymałem telefon z zapytaniem, kiedy mógłbym przyjść by otrzymać testament zmarłego Proboszcza, gdyż zostałem wykonawcą Jego testamentu. Tak więc po szkole pojechałem do kurii, a następnie do szpitala po kartę zgonu, a następnie do USC po akt zgonu.
Mając już potrzebne dokumenty, wraz z księdzem pochodzącym z parafii, w której Szef był proboszczem, pojechaliśmy do zakładu pogrzebowego, by przygotować wszystko co potrzeba dla Zmarłego.
Po załatwieniu tych spraw pojechaliśmy wykonać telefony do rodziny i najbliższych Zmarłego i powiadomić ich o Jego śmierci.
W ten sposób przygotowaliśmy wszystko co potrzebne do pochówku. Od wychowanków tj. 3 księży i siostry zakonnej zamówiliśmy także wieniec z 80 róż – dokładnie tyle ile miał zmarły proboszcz.
Zostałem także poinformowany, że podczas Mszy św. pogrzebowej będę mówił kazanie. To wielki zaszczyt i ogromna odpowiedzialność, by powiedzieć tak, by ukazać postać Proboszcza takim jakim był. Kazanie przygotowałem i czekałem na jego wygłoszenie.