Wychodząc z Jasnej Góry po Mszy św. w uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej, przechodząc przez bramy usłyszałem rozmowę dwojga ludzi: kobiety i mężczyzny.
– wiesz, stałem i stałem i po 30 min. wyszedł i nie wrócił!
-ja już wybiłam sobie z głowy przyjazdy tutaj, w tak duże święta.
– wiesz poszedł sobie dziad i nie wrócił, a ludzie stali i czekali.
Po tych słowach już nie wytrzymałem i odezwałem się, a jako, że szedłem w sutannie, było to jak najbardziej uzasadnione.
– bo widzą państwo i my chcemy świętować.
Na co usłyszałem: – a my chcemy się spowiadać!
Odpowiedziałem: – można to zrobić w swojej parafii, a nie tutaj. I wyprzedziłem tych państwa. Jednak na tym się nie skończyło gdyż za plecami usłyszałem:- ale to wasz obowiązek!
– więc wróciłem się i odpowiedziałem – tak, to nasz obowiązek, ale my też mamy prawo się modlić i świętować u Matki Bożej. Szczęść Boże!
To zdarzenie, po raz kolejny pokazuje mi to, o czym mówił mój pierwszy proboszcz emeryt: – pism obowiązkiem księdza jest siedzieć w konfesjonale i spowiadać. Bo wszystko inne mogą zrobić świeccy, a spowiadać i odprawiać Mszy św. nie mogą. Jak się okazuje ludzie tego od nas księży oczekuję i mają do tego prawo! Mają prawo!