Moje nawrócenie….

0
91

Bardzo często w kościele słyszymy słowa: nawracajcie się i wierzcie w ewangelię. Te słowa zaczerpnięte z Pisma świętego często kierowane są przez duchownych w kierunku ich słuchaczy – świeckich. Bywa czasem jednak tak że to świeccy są bardziej pobożni od tych, którzy są, a przynajmniej powinni być pasterzami. To my Księża także potrzebujemy czasem nawrócenia. Mogę powiedzieć o sobie że czasem człowiek potrzebuje czasu nawrócenia swego serca. Przemiany swego serca, swego postępowania, swego działania. Czasem w sercu człowieka pojawi się pragnienie zmiany, zatęsknienia za Tym Któremu powierzyłem, oddałem swoje życie. Ukochania Boga jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. Czasem w swoim postępowaniu, działaniu można się zagalopować, pogubić, stracić z pola widzenia swój cel, cel swej drogi. Czasem pod przykryciem nawet najbardziej chwalebnych idei można pobłądzić. Czasem w przebraniu żebraka może przyjść zły i przewrócić życie człowieka do góry nogami. To doświadczenie sprawia że człowiek zaczyna odczuwać pragnienie zmiany, odwrotu od złej drogi odwrócenia się od złej drogi i skierować się w stronę dobra, miłości Boga.

Jak zacząć zmiany? Myślę, że nie od rzeczy wielkich, ale od tych najprostszych, zwyczajnych, tych które póki co mogę zmienić sam… . Bóg daje czas, także czas nawrócenia swego serca i postępowania gdyż On cały czas czeka na mnie z rozpostartymi dłońmi – miłość Krzyża. Zacząć od małych rzeczy: moja codzienna modlitwa (osobista, brewiarz), przygotowanie do Eucharystia i Jej celebrowanie. Zmiana swego postępowania, odsuwanie od siebie okazji do odstąpienia od swoich obowiązków, od ulegania grzechowi.

Całe nasze życie polega na nawróceniu, co dzień muszę się nawracać na nowo – dla Boga.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here