Ostatnio wchodzę do seminaryjnej czytelni, w której znajduje się codzienna praca, tygodniki i miesięczniki. Zerkam na póki z tygodnikami, a tam… niespodzianka!
W tygodniku, Wiadomości KAI (katolickiej agencji informacyjnej) na okładce, znajome zdjęcie. Biorę gazetę do ręki, a pod zdjęciem podpis – biuro prasowe.
Okazuje się, że to moje foto, które znalazło się na okładce, a które zrobiłem podczas tegorocznego tygodnia ekumenicznego w cerkwi prawosławnej.
Bardzo się ucieszyłem, bo to znak dla mnie, że moje foto, nie jest wcale takie najgorsze. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga, ale… nie jest najgorzej!