W mojej diecezji na Ingres został przygotowany specjalny okolicznościowy pociąg ingresowi, stąd w piątek z samego rana wyruszyłem wraz z kolegą z biura prasowego i innymi do królewskiego Krakowa.
Pomimo, że to odległość blisko 300 km, pokonaliśmy ją w 2,5 godziny. To był dobry czas!