Mimo, że na co dzień nie posługuję w parafii, to jednak w każdą niedzielę i święta – już od 9 lat – posługuję w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej. Posługując celebruję Eucharystię i głoszę Słowo Boże, którego zawsze można odsłuchać na moim kanale YouTubowym.

Głoszenie Słowa Bożego to nie jest wyjście na ambonę i powiedzenie czegoś tam, ale to odpowiedzialne posługiwanie się Słowem i wykorzystanie Go w taki sposób, by odczytać je nie tylko w kontekście w jakim zostało napisane, ale również w perspektywie naszej codzienności. To oczywiście nie jest łatwe i jest to konkretne zadanie przed którym staje dziś każdy kaznodzieja, który traktuje serio – Słowo Boże i Jego głoszenie, wiernych do których przemawia oraz swoją posługę kapłańską do której został powołany.

Dziś naszym wiernym nie wystarczy – coś tam się powie. Oni chcą – i słusznie – usłyszeć konkret, jak to, co mówi Jezus stosować w swoim życiu.

Stąd też do każdego kazania staram się przygotować co wiąże się nie tylko z sięgnięciem do komentarzy biblijnych, opracowań ale i do „przetrawienia” Słowa przez siebie – stawiając najpierw sobie pytanie – co Słowo Boże mówi do mnie, jak ja je rozumiem. To jest zadanie, które staram się – od początku mojego kapłaństwa – realizować. Nie chcę by moje kazania, moje głoszenie było słabe, belejakie, płytkie, ale by było konkretne i dawało coś nie tylko moim słuchaczom ale i mnie. Wszak najpierw kazanie mówi się do siebie, a następnie do wiernych.

Należę do tych duchownych, którzy przygotowując kazanie muszą je napisać. Był czas, że pisałem kazania odręcznie, ale już od jakiegoś czasu piszę je na komputerze. One oczywiście nie giną, gdyż każde – po wygłoszeniu – zostaje zdeponowane w segregatorze na dany rok liturgiczny. Tym sposobem uzbierałem już – od początku mojego kapłaństwa – całkiem spory zestaw kazań na cały rok kościelny, święta i uroczystości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here