Tak jak co roku przygotowania do uroczystości Wszystkich Świętych rozpoczynam na kilka dni wcześniej odwiedzając znaną mi giełdę kwiatową. Tradycyjnie kupiłem doniczki z dąbkami oraz dwa opakowania zniczy na groby moich bliskich.
Zakupione znicze i kwiaty zawiozłem i ustawiałem na grobach dziadków, pradziadków i wujostwa w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych, by w samą uroczystość – skoro świt, przed kościelną posługą – podjechać tylko na chwile na cmentarz, by zapalić znicze i zmówić pacierz.
Ktoś powie: po co to wszystko? By ludziom się pokazać, by robić tak jak inni? Przecież o groby należy dbać cały rok, a nie tylko raz w roku! To prawda. Trzeba dbać cały rok – i tak wraz z rodziną staramy się robić, bo jeśli kochasz, to dbasz, wszak miłość sięga po za grób, po za śmierć. A w uroczystość Wszystkich Świętych? W uroczystość też, bo to ich święto – jeśli jeszcze nie są świętymi, to czekają na zbawienie i oczekują naszej modlitwy.
Ważne są kwiaty, ważne są znicze, ale… ważna jest też modlitwa. To – przyznam – było dla mnie bardzo piękne i poruszające spostrzeżenie, że ludzie stojący przy wielu grobach na cmentarzach, które odwiedziłem modliło się, stało w zadumie i kreśliło na sobie znak krzyża. To oznacza, że Pan Bóg jest w ich życiu, że wiara jest dla nich ważna, że modlitwa za zmarłych, których się kochało i kocha wciąż jest obecna!
W samą uroczystość Wszystkich Świętych wybrałem się na cmentarze, gdzie pochowani są moi bliscy w sutannie, co wzbudziło zainteresowanie i zdumienie wielu. Przyznam, że sam czułem się jak kosmita – oto ksiądz w sutannie na cmentarzu – no jest to swoiste wydarzenie, owszem, dla niektórych tak! Choć nie usłyszałem pod swoim adresem złego słowa, ani też dobrego, to doświadczyłem tylko zdumienia w oczach mijających mnie ludzi oraz obojętności przechodniów.
Uroczystość Wszystkich Świętych to ten jedyny dzień w roku kiedy wielu przynajmniej raz w roku idzie na cmentarz. Gdyby nie to święto, gdyby nie zwyczaj odwiedzania cmentarzy, grobów naszych bliskich to… wielu z nas w pędzie codzienności nie miałoby czasu na spotkanie ze zmarłymi, na zadumę nad przemijaniem i wiecznością. Smutna, ale prawda!