Pomimo tego, że zakończył się okres Bożego Narodzenia, w niektórych parafiach trwa jeszcze wizyta duszpasterska zwana kolędą. Jak pisałem już wcześniej – na prośbę księży jednej z parafii – w wybrane wieczory jeździłem do parafii aby celebrować Eucharystię, by w tym samym czasie duchowni mogli swobodnie kolędować.
W miniony piątek – 3 lutego – pierwszy piątek pojechałem dużo wcześniej – niż zwykle – aby nie tylko celebrować Eucharystię, ale by posłużyć wiernym pierwszo piątkową spowiedzią. Kiedy tylko pojawiłem się w kościele zaraz siostra katechetka podprowadziła – obu stron konfesjonału dzieci, które po I Komunii Świętej zbierają 9 pierwszych piątków miesiąca. Potem do spowiedzi przystąpili starsi wierni.
Ktoś powie – nic nadzwyczajnego, pierwszy piątek miesiąca to spowiedź, odwiedziny chorych, adoracja, Msza św. o NSJ.- jak co miesiąc, tak to prawda, niemniej dla mnie osobiście to po raz kolejny doświadczyłem wyjątkowego działania łaski Bożej.
Od jakiegoś czasu dużo więcej mówi się i pisze o sakramencie pokuty i pojednania – o spowiedzi. Jako człowiek jestem grzesznikiem i sam się spowiadam. Jako ksiądz jestem grzesznikiem i spowiadam innych. Nieustannie jestem wdzięczny Panu Bogu za to, że ma cierpliwość nade mną i wciąż obdarza mnie MIŁOSIERDZIEM Dziękuję Panu Bogu za to, że posługuje się mną jednając innych z sobą.
– taka refleksja po pierwszym piątku miesiąca…