Jak już pisałem wcześniej – moim ulubionym nabożeństwem wielkopostnym jest nabożeństwo Gorzkich Żali. Korzystając z wolnego niedzielnego popołudnia – co niestety nie często się zdarza – postanowiłem pójść do katedry na wieczorne nabożeństwo Gorzkich Żale.
Zabrałem ze sobą starą książeczkę do nabożeństwa, by mieć ze sobą tekst i poszedłem do świątyni. Co ciekawe zauważyłem, że w świątyni nie brakowało osób młodych, których widok jest dość deficytowy. Zazwyczaj – przywykliśmy już do tego – że w ławach kościelnych zasiadają seniorzy. Tym razem było inaczej. Byli młodzi, którzy przyszli, aby przed Najświętszym Sakramentem modlić się śpiewając pieśni o Męce Pańskiej oraz wysłuchać kazania pasyjnego.
Tak, za każdym razem, kiedy idę na Gorzkie Żale wracam do czasów mojego dzieciństwa – kiedy jako mały chłopak – najpierw kandydat, a potem ministrant biegłem do kościoła na to nabożeństwo, a potem jako lektor uczestniczyłem w nim z wielką radością.
Każde Gorzkie Żale są dla mnie także chwilą zatrzymania i refleksji nad Męką Pańską, którą w tak pięknie opisują pieśni i hymny tego starego – Polskiego – nabożeństwa pasyjnego.
Gorąco zachęcam, by pójść choćby raz na Gorzkie Żale w tym Wielkim Poście.