Siostry z dwu klasztorów w mojej diecezji – zapalone pytaniem jednej z osób świeckich – włączyły się w akcję pomocy na rzecz szpitala w którym leczy się osoby zainfekowane wirusem.
Działalność Sióstr to… szycie. Siostry wzięły się za szycie maseczek ochronnych dla personelu medycznego walczącego na pierwszej linii walki z wirusem. 5 tyś. trzywarstwowych maseczek szyje ponad 40 sióstr, które w system podających przygotowują tak cenne dziś – zabezpieczenie przed wirusem.
Gdy dowiedziałem się o działalności Sióstr postanowiłem o tym napisać, bo to piękna i chwalebna akcja, która może pomóc i zachęcić innych do działania. Przygotowałem – z nagrań, które dostałem od sióstr – filmik, napisałem artykuł i dołączyłem zdjęcia. Tak przygotowany komplet opisujący temat wysłałem do agencji prasowej oraz do tygodników katolickich.
Kilka dni później wybrałem się do sióstr, by załatwić u nich pewną sprawę, ale będąc w tym klasztorze zapytałem poprosiłem, by jeśli to możliwe sprezentowały mi kilka maseczek. Siostry się zgodziły i tak otrzymałem kilka sztuk dla najbliższych.
Ten, choć trudny, czas wyzwala u wielu ludzi dobro, które jest obecne, ale mocno drzemie i jest skrywane. Jak dobrze, że wielu się otwiera i chce tak jak może pomagać innym, tym, którzy dziś tego tak bardzo potrzebują.