Spotkanie po latach z ministrantem z pierwszej parafii…

0
88

Idę wieczorem koło mojej katedry, mija mnie wielu ludzi wracających z wykładów z uczelni znajdującej się nieopodal, gdy nagle słyszę – ksiądz N. …..? Szczęść Boże! Cóż za odwaga – pomyślałem, bo nie szedłem ubrany ani w sutannę, ani nawet w koloratkę, ale w jeansy i skórzaną kurtkę i czapkę.

Zatrzymuję się i nie dowierzam, młody człek no oko koło 20 lat. Przyglądam się twarzy i zastanawiam się czy kogoś w niej rozpoznaję. Tak, to … mój ministrant z mojej pierwszej parafii.

Moje zdziwienie było jeszcze większe, gdyż pamiętałem imię młodego człowieka, a o dziwo i on mnie rozpoznał. Jak się okazało, dziś ma 17 lat, jest w uczniem drugiej klasy liceum ogólnokształcącego.

Rozmawialiśmy chwilę, zrobiliśmy wspólne foto i … poszliśmy dalej. Kiedy zastanawiałem się nad tym czy pisać o tym spotkaniu sięgnąłem do archiwum mojego bloga i… znalazłem wpis z kwietnia 2011 roku, a więc sprzed 8 lat kiedy to owego młodzieńca przyjmowałem do grona ministrantów. Na archiwalnej fotografii zakłada komżę, którą przed chwilą poświeciłem – jak dobrze pamiętam była to Niedziela Palmowa 2011 roku.

więcej tutaj: Nowi ministranci

Kolejny cukierek, jaki Pan Bóg mi daje…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here