WSPOMNIENIE
ŚW. JANA MARII VIANEYA
Drodzy Bracia!
Dziś wspominamy jednego z wielkich świętych Kościoła Katolickiego. Świętego który jest wielki nie wielkością swego umysłu, osiągnięciami jakich dokonał za życia ale wielkiego wielkością umiłowania Boga, modlitwy i Eucharystii.
Św. Jan Vianej – proboszcz z Ars. Oto gdy przybył do Ars na swoją pierwszą placówkę proboszczowską wielkim pragnieniem jego serca stało się przyprowadzenie wszystkich do Chrystusa. Aby osiągnąć swój cel sięgał po wiele sposobów: Upominał z ambony, wchodził do karczmy by wytknąć tym, którzy tam siedzieli ich próżność, lenistwo, a przede wszystkim pijaństwo. Na upominaniu jednak nie poprzestawał. Przychodził do kościoła kładł się krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosił i błagał utajonego w nim Boga o łaskę nawrócenia parafii. Często oddawał się także licznym praktykom pokutnym takim jak post o chlebie i wodzie czy też biczowanie dyscypliną. W tych zabiegach jakie czynił, ukazuje się wielka troska kapłana o zbawienia swojej parafii. W życiu świętego proboszcza miały miejsce też zdarzenia nadzwyczajne choćby takie jak wizyty niespodziewanych gości np. Złych duchów. Jedną z takich wizyt chciałbym zaprezentować. Jan Vianej modlił się za parafian i wtem nagle słyszy w swoim sercu głos: Niczego nie dokonasz. Jesteś niezdatny do duszpasterstwa. Opuść Ars zanim obrzucą cię kamieniami. Dalej nagle usłyszałem szyderczy wybuch śmiechu. Miał wrażenie, że serce zaraz mu przestanie bić. Vianej złożył ręce i usiłował się modlić mówiąc: Panie czy nie masz już żadnej dla mnie pociechy wśród tej straszliwej nocy? Nie pozwól, bym miał się zupełnie zapaść w otchłań! Nagle w wielkiej ciszy jaka go otaczała usłyszał głośny i wyraźny głos: Nie lękaj się! Jestem z Tobą!
Drodzy Bracia! To do twojego serca przychodzi bardzo często zły duch ze swą propozycją pokusy. Zły duch przychodzi i podaje gotowe rozwiązanie sytuacji trudnej w jakiej może akurat się znajdujesz. On chce cię przekonać że ma rację. Zły duch przychodzi i szepcze bardzo często do naszego ucha słowa jakie usłyszał św. Jan Vianey: Niczego nie dokonasz. Jesteś niezdatny do kapłaństwa. Opuść seminarium zanim cię z niego usuną! Jeśli jeszcze nie miałeś takich podszeptów to nie znaczy że ich mieć nie będziesz! Gdy jednak przyjdą nad twoim powołaniem czarne chmury przyjdź do Chrystusa Utajonego w Najświętszym Sakramencie i mów do Niego i użalaj się przed Nim, nie zostawaj ze swym problemem sam. Wezwany jesteś do zaufania Chrystusowi i oddania się Jemu. Wiedz drogi bracie, że i do ciebie przychodzi zły duch i gdy Chrystus cię uwolni od złego nie zostawaj obojętny. Chrystus wzywa Cię do czujności byś, gdy tylko zauważysz w swoim życiu działanie złego nie uciekał lecz stawił mu czoła.
Wezwany jesteś dziś także drogi bracie do ascezy byś mógł w jeszcze większy sposób oddać się Jemu, by uwolnił Cię od działania złego ducha. Może będziesz w stanie w każdy piątek w ciągu roku powstrzymać się od słodyczy, zrezygnować z Internetu czy też odmówić sobie muzyki puszczanej przez radio i ofiarować to wyrzeczenie w intencji swego powołania.
Pamiętaj jednak o dalszym ciągu dzisiejszej ewangelii. Gdy pokusy ustąpią i wróci pokój serca nie zapominaj o Chrystusie, gdyż zły duch dalej czeka i może wrócić już nie sam lecz ze swymi towarzyszami. Jak mówi ewangelia „ gorszy jest stan tego człowieka niż był wcześniej.” Niech wzorem w oddawaniu siebie Chrystusowi, swego dnia codziennego i swej drogi do kapłaństwa będzie dla nas św. Jan Maria Vianey. Amen.