I stało się – rozpoczął się nowy rok szkolny, a wraz z nim nowe obowiązki dla uczniów jak i nauczycieli. Poproszony przez mojego kolegę – jednego z naszego trzyosobowego składu jaki pracował naszym liceum dotychczas jeśli chodzi o katechetów, odprawiłem Mszę świętą na początek roku dla mojego liceum.

Jak zwykle nie było zbyt wielu uczniów i nauczycieli, ale dyrekcja była! Podczas Mszy świętej podziękowałem dyrekcji, nauczycielom i uczniom za 4 lata wspólnej nauki i pracy w moim liceum. Po liturgii była okazja, aby chwilę porozmawiać z dyrekcją i nauczycielami oraz uczniami, którzy po Mszy ruszyli w stronę szkoły.

Muszę się przyznać, że z jednej strony trochę szkoda, że już nie będę uczył, bo jednak jak to ktoś powiedział: póki jest się nauczycielem jest się bardzo długo młodym, bo pracuję się z młodymi i dzięki temu człowiek się odmładza. Ale z drugiej strony, to już po czasie widzę, że jest taki psychiczny komfort, taka radość, że jednak jutro nie muszę iść do szkoły, nie muszę przygotować katechezy, mogę poświęcić się całkowicie w tej pracy, którą wykonuję według polecenia mojego biskupa. Tak czy siak rok się rozpoczął i pracować trzeba, więc idziemy do przodu!