W niedzielę rano wybrałem się do oddalonego od mojego miasta o 50 km. miasteczka. W którym w najstarszej parafii spędziłem niedzielne do południa. Odpowiedziałem w ten sposób na prośbę księdza dziekana.
Celebrowałem 2 Msze święte i spowiadałem, spowiadałem i… spowiadałem. Bo niedziela przed świętami – tj. IV niedziela adwentowa, to dzień kiedy jest najwięcej spowiedzi niż zwykle. Każdy bowiem, podobnie jak zakupy świąteczne gotowanie, czy sprzątanie zostawia spowiedź na ostatnią chwilę.
Przy okazji pobytu w miasteczku, odwiedziłem też moich znajomych. Oczywiście jak zwykle zaskoczyli mnie maksymalnie! Bardzo dziękuję Wam za Waszą otwartość, życzliwość i serce. Dziękuję!