Okres Bożego narodzenia sprzyja spotkaniom świątecznym, w czasie których składamy sobie życzenia, łamiemy się opłatkiem i bardzo często gromadzimy się przy stole.

Po ponad 10 latach – w zasadzie codziennego spotykania się – w pracy postanowiliśmy (wraz z moim kolegą z pracy, współpracownikiem) spotkać się również po pracy na takim spotkaniu świątecznym. Spotkaniu nie formalnym – przy dobrym piwie w beerhalle i piwotece narodowej, skrzydełkach na ostro i frytkach oraz przy dobrej męskiej rozmowie – dotyczącej nie tylko pracy.

Bo tak to jest, że gdy z kimś spędzasz ¼ swojego życia, momentami cały dzień, częściej po kilka godzin w świątek, piątek czy niedzielę to – chcesz czy nie chcesz – zawsze jest o czym rozmawiać, bo praca staje się życiem, a życie jest pracą.

Dobrze jest – to wniosek z naszego świątecznego spotkania – by zostawić wszystko i wyjść napić się piwa, pogadać, pośmiać się, ale również w konstruktywnej rozmowie snuć plany dotyczące dalszej współ –pracy!

Jeśli lubisz to, co robisz – to pracujesz z pasją i chce ci się to robić, nawet wtedy, gdy przychodzi znużenie, zmęczenie, a może nawet wypalenie. Idziesz i robisz, bo wiesz dla Kogo robisz i kto jest Szefem twoje „FIRMY” – to często niezwykle pomaga w kryzysowych sytuacjach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here