Szyje się, szyje i szyje się nowa sutanna… a jako, że to profesjonalny krawiec – a w zasadzie Siostra krawcowa, to potrzebna był przymiarka.

Wybrałem się wiec motocyklem do Warszawy, aby przymierzyć krój przyszłej sutanny, który już został przygotowany przez Siostrę. Doskonała pogoda, prosta droga i szybka 80 min przejażdżka i byłem już na miejscu.

Siostry jak zawsze serdeczne, otwarte, uśmiechnięte i życzliwe od raz zaczęły przymiarkę najpierw tuniki, do której został przypięty szpilkami rękaw i od razu odpowiednio dobrana długość, następnie stójka do koloratki długość całej sutanny. Dwie, trzy chwile i… całość niemal gotowa. Tak zaznaczone części stworzyły w jednej chwili całość i… teraz czekam na zszycie i przesłanie gotowej sutanny.

Jak zapewniła Siostra sutanna pod koniec maja będzie już u mnie, czyli na kolejną – jak Pan Bóg da dożyć – rocznicę święceń, będzie gotowa.

W drodze powrotnej zawitałem do mojego znajomego księdza mariawickiego, u którego miałem okazję głosić homilię podczas styczniowego nabożeństwa ekumenicznego w ramach Tygodnia Modlitwa o Jedność Chrześcijan. Wszedłem do pustej – ale jak zwykle pięknie przyozdobionej świątyni, a następnie zaproszony na kawę i ciastko miałem okazję porozmawiać o takim codziennym życiu księdza mariawickiego w wielkim mieście, z niewielką wspólnotą starokatolicką. To zupełnie inna choć bardzo podobna perspektywa do tej, którą znam. Dobrze jest usłyszeć, dobrze jest zobaczyć, dobrze jest mieć takich znajomych, którzy znajdą czas, ugoszczą i opowiedzą o swoim innym, a podobnym świecie do tego, który się zna.

Taka kilkugodzinna wyprawa do stolicy, to dobra okazja by przejechać się motocyklem, ale również zostawić wszystko i wyrwać się od codzienności. Oderwać się od codziennej pracy z małego świata do wielkiego świata wcale tak nie oddalonego ode mnie.

Czekam na gotową sutannę z której już się cieszę, choć jej jeszcze nie ma.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here