Przy okazji obchodów związanych z patronką mojego miasta – św. Faustyną Kowalską, wykonując swoje zawodowe obowiązki związane z pracą fotoreportera podszedł do mnie dziennikarz z jednego z mediów mojego miasta i zagadnął mnie…. Znam się z nim, choć tylko z widzenia i przelotnego – witam Pana – wypowiadanego podczas różnych spotkań związanych z relacjonowaniem wydarzeń religijnych i świeckich to jednak rozmowa – niby przypadkowa – jednak nie przypadkowa mocno mnie zaskoczyła.
– Bo widzisz… mam do ciebie jedną małą prośbę… chciałbym byś po mojej śmierci odprawił za mnie Mszę Świętą. Chciałbym byś zrobił to właśnie ty. By modlił się za mnie ksiądz fotoreporter. Jeśli się zgodzisz, to podam twoje namiary mojej rodzinie by zadzwoniła do ciebie po mojej śmierci i ustaliła z tobą wszystko. – usłyszałem od kolegi fotoreportera.
Muszę przyznać, że zaniemówiłem, byłem bardzo zaskoczony, zdziwiony ale i poruszony tym, że w kolędzie fotoreporterze inny fotoreporter widzi także księdza, który może posłużyć koleżeńsko jako duchowny, swoją posługą. Pozytywnie byłem zaskoczony tym, że ktoś, kto jest w sile wieku myśli już o swojej przyszłości – takiej związanej z wiecznością i choć nie bardzo mnie zna, to tak wprost ma do mnie zaufanie i mówi mi o tym.
Po raz kolejny doświadczam tego jak wyjątkowe są drogi Pana Boga, jak zaskakujące są Jego pomysły i do jak szczególnych spotkań, zadań uzdalnia człowieka przez różnego rodzaju spotkania z ludźmi… kolegami z dziennikarskiej pracy. Dodam, że ów dziennikarz dodał, że nosił się już jakiś czas z tą prośbą, ale… jakoś nie było okazji – nie było czasu a dziś jakoś tak się zebrał w sobie.
Niesamowitym dla mnie było to, że było to we wspomnienie św. Faustyny – Apostołki Bożego Miłosierdzia, a rozmowa odbyła się w katedrze – dokładnie z boku głównego ołtarza przed którym na twarz padła św. Faustyna. Przypadek? Nie sądzę! Pan Bóg – który jest miłością i miłosierdziem – sam wybiera ludzi, wybiera miejsca, wybiera czas również na takie rozmowy. Pan Bóg jest Niesamowity i daje dowody na to, że w tym miejscu, w tym czasie, w takiej posłudze jesteś potrzebny, jesteś na swoim miejscu – choć inni cię tam, w tym nie widzą!