Lipiec/sierpień to czas urlopowy również wśród duchownych. Od września do czerwca księża nie tylko posługują w parafii, ale również pracują w szkołach jako nauczyciele religii. Jeśli księża posługują w parafii gdzie jest więcej niż jeden ksiądz to pójście na urlop jest łatwiejsze, ale kiedy na danej parafii jest tylko ksiądz proboszcz, to wyjazd choć na chwilę urlopu jest utrudnione, wszak parafia musi normalnie funkcjonować.
Już na początku wakacji zostałem poproszony przez jednego z księży proboszczów, który posługuje na parafii tylko sam, bym zastąpił go przez 5 dni celebrując Eucharystię, spowiadając, siedząc w kancelarii i… robiąc to wszystko, co robi się na parafii, by on mógł choć na chwilę wyjechać odpocząć na urlopie.
Pierwszym dniem zastępstwa była niedziela 6 sierpnia, a wiec w święto Przemienienia Pańskiego, kiedy celebrowałem Eucharystie, głosiłem Słowo Boże, spowiadałem ale i… miałem okazję ochrzcić dziecko wprowadzając je do Kościoła. Przyznam, że to było dla mnie bardzo piękne doświadczenie kapłańskie.
Dodam, że niezwykle trudnym zadaniem było dla mnie nabożeństwo wypominkowe, przed Mszą św. o godz. 9:00 i o godz. 11:00 w czasie którego dziesiątki imion i nazwisk wymieniane i połączone z modlitwą za zmarłych mocno zlewały się, a przy tym był zewnętrzna presja, by wszystkie przeczytać i żadnego nie przekręcić.
W kolejnych dniach od poniedziałku, do czwartku celebrowałem Eucharystię o 17:00 i 17:30 spowiadając 15 min przed i po Mszy świętej.
Dodam tylko że w ciągu zaledwie tych 5 dniu doświadczyłem wielkie serdeczności i otwartości od wiernych parafii – ludzi, którzy wcale mnie nie znają, a jako człowiek byłem dla nich całkowicie obcy. Doświadczyłem ich pięknej wiary – wierni szli do spowiedzi, a potem do Komunii świętej – trzeba też nadmienić, że na tych czterech niedzielnych Mszach kościół był wypełniony, a wielu mimo kiepskiej pogody stało przed świątynią. To był tez piękny czas bycia po prostu duszpasterzem niewielkiej wiejskiej parafii, w której centrum stoi piękny stary, zabytkowy kościół z barokowymi ołtarzami i odsłanianym obrazem Matki Bożej.
Po doświadczeniach dziennikarskich dostałem od Pana Boga taki prezent, by przez kilka dni – choć na zastępstwie- być duszpasterzem małej wiejskiej parafii. Za to doświadczenie jestem bardzo wdzięczny!