Jak już kiedyś wspominałem od kwietnia 2028 roku mam profil na Instagramie, gdzie można poznać wielu ludzi – czasem z odległych stron świata, porozmawiać z nimi, poznać ich kulturę, poglądy i spojrzenie na świat. Wśród osób obserwujących są również duchowni z różnych stron świata – z daleka ale i z bliska. Wśród znajomych z instagamu jest również jeden z księży rzymskokatolickich pracujący w Niemczech. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy na swoim Instagramie opublikował zdjęcie na którym jest w szatach kapłańskich, na tle dwu mężczyzn ubranych w garnitury. Zdjęcie zaś zostało opatrzone komentarzem w języku niemieckim – Es hat kein Blitz eingeschlagen. Es hat nicht weh getan. Hatten wir bis heute noch nie. Ist aber gut! Co się tłumaczy – Piorun nie uderzył. To nie bolało. Nigdy nie mieliśmy, aż do dzisiaj. Ale to jest dobre!
Moje zdziwienie było olbrzymie zatem postanowiłem zapytać, bo może jest to jakieś niedopowiedzenie, lub nie zrozumienie tego zdjęcia i komentarza. Z mojego pytania wywiązała się taka oto rozmowa. Ponieważ nie znam niemieckiego, posiłkowałem się translatorem, a ponieważ nie ma tutaj żadnych personaliów pozwalam sobie pokazać jak ona wyglądała.
Mnich: Czy to oznacza, że ksiądz udzielił ślubu parze dwóch mężczyzn?
Niemiecki duchowny: Pobłogosławiłem ich
Mnich: ale to para dwóch mężczyzn, która nie jest dozwolona w Kościele Rzymskokatolickim
Niemiecki duchowny: Oh! Czy to jest probblem?
Mnich: Czy jest pozwolenie na takie błogosławieństwo?
Niemiecki duchowny: Myślę, że tak. A polska dama płakała. Była taka szczęśliwa, widząc tolerancyjny kościół katolicki. Czy osobiście jesteś zszokowany tą uroczystością?
Mnich: Tak, ponieważ nie możesz tego zrobić, Kościół, Biblia, nie pozwala na to. Wczoraj mój biskup wygłosił kazanie, mówiąc te słowa, myślę, że pasują jako komentarz – Nie róbcie w kościele niczego, co nie wynika z modlitwy. Kościół nie jest naszą własnością! Kościół to nie nasza sprawa! Sami tworzymy kościół! Jak często postępujemy po swojemu, tak często niszczymy Kościół! Módl się i pracuj – nie rób czegoś najpierw, a potem módl się, żeby Bóg naprawił to, co zepsułeś!
Nawet jeśli wasz Biskup wam na to pozwala, dobrze wiecie, że Papież nie pozwala, a mamy być posłusznymi Ojcu Świętemu
Niemiecki duchowny: OK
Mnich: Takie jest moje zdanie, nie możesz się zgodzić, pytałeś mnie, więc odpowiedziałem
Niemiecki duchowny: Jasne. Myślę jednak, że nic tu nie jest zepsute.
Mnich: Zgodnie z prawem nic nie jest zepsute. Nie dałeś im sakramentu, ale obecność w kościele dla nich. Twoje błogosławieństwo dla ludzi, którzy to widzieli i uczestniczyli w tym. Nieważne, że to nie był sakrament, ale dla nich jestem o tym absolutnie przekonany, było to w kościele, był ksiądz więc dla nich wyglądało to jak sakrament.. I choć nie popełniliście grzechu nie udzielając sakramentu, samo wydarzenie może być dla was, zwłaszcza wierzących, niezrozumiałe, skoro Kościół nie błogosławi parom jednopłciowym
Różnimy się od Kościoła luterańskiego i protestantów tym, że mogą błogosławić takie związki, bo nie mają sakramentu małżeństwa. Małżeństwo tam to nie sakrament. Związek nie jest sakramentem stworzonym przez Boga. Dlatego zatracamy się, gdy próbujemy naśladować protestantów i niszczyć naszą katolicką tradycję opartą na Piśmie Świętym.
Niemiecki duchowny: To nie był sakrament małżeństwa. Ale czy Bóg nie działa w miłości do ludzi?
Mnich: Wiem, że to nie był sakrament małżeństwa. Wiem, że Bóg działa się w miłości, ale że miłość jest między ludźmi, to nie musi być formalizowana publicznie w świątyni, i może odbywać się bez udziału księdza – nie uważasz?
Ale to moja opinia. Osobiście nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobił, bo wiem, że byłoby to wbrew prawu Kościoła, któremu przysiągłem w dniu święceń kapłańskich
Niemiecki duchowny: Może żyjemy w innych tradycjach? W moim mieście studiów pierwsza Wigilia Paschalna odbyła się w nocy, kiedy wszędzie obchodzono Wigilię Paschalną w sobotnie poranki. Dzisiaj wszyscy prawidłowo odprawiamy Wigilię Paschalną w nocy.
Już w 1939 roku w naszej bazylice wzniesiono ołtarz „versus populum”. Dziś obchodzony jest w ten sposób wszędzie.
Czasami musimy mieć odwagę, aby spróbować.
Mnich: Ale nie możemy próbować niczego, co nie jest zgodne z Pismem Świętym. Nie możemy próbować niczego, czego Kościół nie pozwala, Możesz pokazać mi ksiąg liturgicznych zatwierdzone przez Rzym, ponieważ wolno nam tylko takich używać w Kościele zatwierdzone przez kongregację kultu, w którym miałby się taki obrzęd, liturgię, błogosławieństwo osób tej samej płci? Z czego korzystałeś udzielając takiego błogosławieństwa?
Niemiecki duchowny: Może czasami myślimy dalej niż tylko księgi kościelne. W końcu Kościół w wielu dziedzinach nie przestrzega już przepisów Księgi Kapłańskiej. Ale dlaczego w takim razie w przypadku homoseksualizmu? A Księga Kapłańska też nie jest o miłości homoseksualnej. A ewangelie zupełnie milczą na ten temat…
Mnich: Ale jeśli myślimy poza zapisami kościelnymi, być może już myślami jesteśmy poza Kościołem i działamy w sposób, który prowadzi nas do wykluczenia siebie samych ze społeczności kościelnej, ponieważ chcemy być lepsi, niż pozwala nam na to Kościół
Taki przykład – jeśli jest czerwone światło – to jedziesz czy stoisz i czekasz na zmianę światła – mimo iż nic nie jedzie i gdybyś przejechał na czerwonym nie spowodowałbyś wypadku? Jeśli czekasz, to dlatego, że takie są przepisy, których przestrzegamy. W tym przypadku jest tak samo. Mogę myśleć inaczej, ale prawo mówi jedno i nie mogę zrobić niczego, na co prawo Kościoła mi nie pozwala, ponieważ prawo jest po to, aby go przestrzegać, a nie unikać, zaprzeczać, odmawiać
Niemiecki duchowny: Tak więc, drogi, bardzo Ci dziękuję za tę ciekawą wymianę zdań! Ale teraz muszę wsiąść do samochodu. A czatowanie jest nie tylko nielegalne, ale zabójcze 😎
Pozwalam sobie na opublikowanie tego posta, by pokazać, że będąc w jednym Kościele, mając te same święcenia kapłańskie, kierując się tym samym prawem Kościelnym, Pismem Świętym i Czcigodną Tradycją Kościoła tak się różnimy, mamy tak różne spojrzenie na Kościół. Co ciekawe to nie dzieje się gdzieś daleko od Polski, gdzieś na drugim końcu świata, ale w sąsiednim kraju – w Niemczech. Jak to jest? Dlaczego tak jest? Do czego to może – do czego to prowadzi?