W drugiej połowie maja minęła kolejna rocznica ślubu mojego rodzeństwa. Kolejna – choć równa – 5- czyli jednym słowem – taki mały jubileusz.

Oczywiście nie mogło obyć się – co jest już tradycją, a tradycja to rzecz święta – bez Mszy Świętej za dostojnych Jubilatów. Chwalę się tym, gdyż to dla mnie taki…ważny i cenny obowiązek, bo co może dać od siebie cenniejszego brat- ksiądz jeśli nie Eucharystię, czyli Pana Jezusa. On jest najcenniejszym Skarbem.

Obok Mszy nie mogło zabraknąć rodzinnego świętowania przy stole – z uwagi na maj – to przy stole połączonym z grillem. Pyszna karkówka, kiełbasa i kaszanka a do tego pieczony chleb z masłem czosnkowym z grilla – czy może być pyszniej? Nie zabrakło śpiewu Sto Lat oraz… gorzko, gorzko – wszak to rocznica ślubu.

Jako, że to rocznica ślubu, to i strój musi być odpowiedni i… tu po raz kolejny okazuje się, że Skóra pasuje na każdą okazję, gdyż może być jako dres – ale również na okazję taką jak rocznica ślubu czyli – elegancka.

Ludzka pamięć jest zawodna. Żyjemy w szybkim świecie, który wciąż pędzi, a my razem z nim. Dzień za dniem, obwiązki za obowiązkami, sprawa za sprawą… i nagle to co najcenniejsze, ci, którzy są najważniejsi nagle znikają z naszego horyzontu.

Najbliżsi stają się najdalsi, kochani – znienawidzeni, ci o których pamiętaliśmy – jeszcze do niedawna – zapomniani i… nagle się okazuje, że czas weryfikuje wszystko – kto jest kim, na kogo można liczyć, a na kogo już nie. Jak dobrze, że obok nas są Ci, którzy zawsze kochali, kochają i będą kochać. Nigdy nie zapomną, bo to po prostu nie możliwe. Bo… jak się kogoś kocha, to na uszach się stanie by… być!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here