Ostatnio wysłuchałem kazania mojego biskupa, w którym było co nie co na temat porównywania się, a to wszystko w kontekście ewangelii o dwu ludziach, którzy przyszli do świątyni. – Boże dziękuję Ci, że nie jestem jak inni….
Niestety, wstyd się przyznać, jestem człowiekiem, który porównuje się z innymi! Patrzy z podziwem, a czasem z ludzką zazdrością na innych. Wstyd, ale tak jest – niestety.
Dlaczego o tym piszę? Oto kilka dni temu w ogólnopolskim programie redakcji ekumenicznej wyemitowany został program na temat, na który i ja robiłem reportaż do TVP3 regionalnej, a o którym to programie tutaj pisałem. Bardzo wyczekiwałem emisji tego programu – zapowiadanej tu i ówdzie.
Wstałem wcześnie rano, gdyż emisja było o godz. 6:25 i oglądałem – 25 min. reportaż był oparty tylko na wydarzeniu i miał zaprezentować osobę nowego biskupa. Nie mnie oceniać, czy i jak był zrobiony, bo nie jestem specjalistą, a sam uczę się warsztatu dziennikarskiego i telewizyjnego, ale jedno mogę – z wielką radością tutaj napisać. Jako ksiądz i dziennikarz, który w swoim życiu zaczynał prace w TV jako laik i do dziś zrobił – w sumie 46 reportaży – nie mam się czego wstydzić i uważam porównując się (no właśnie – porównując się) do innych, którzy znaja się na warsztacie telewizyjnym, że nie mam sobie nic do zarzucenia i mój – choć 13 min. – reportaż był równie dobry jak ten, prezentowany na antenie ogólnopolskiej.
Pisze o tym może po to, by podbić swoją pychę, ale przede wszystkim z radości, że mogę uczyć się czegoś nowego, że mogę podnosić swoje kwalifikacje, że mogę poszerzać swój warsztat dziennikarski i telewizyjny.