Od dłuższego czasu chodził za mną zakup słynnych, a zarazem kultowych buty firmy VANS. Odkładałem to jednak na później, bo… nie ma sensu, po co kolejne buty – trampki, po co – skoro i tak nie założę ich do sutanny. Te i podobne argumenty brały górę. Ale… nadszedł wreszcie czas na decyzję. Kupuję i koniec.
Odwiedziłem w outlecie sklep za firmowymi butami i dużej promocji udało mi się wybrać konkretny fason w konkretnym kolorze i rozmiarze i…. kupiłem buty, na które „chorowałem” od dłuższego czasu. Bo… jeśli nie dziś, to kiedy… przecież po czterdziestce, to już nie będzie wypadało, a dziś jeszcze przed – czemu nie?
Tak stałem się szczęśliwym posiadaczem bordowych, kultowych VANS-ów, w których – czasie wakacyjno urlopowym można zwiedzać świat. Jak mówią… kupisz jedne i na jednych nie skończysz – zobaczymy jak będzie w moim przypadku.