Niecały tydzień temu na terenie mojego miasta powstał kolejny punkt recepcyjny, który będzie służył przybywającym do mojego miasta uchodźcom. Wyjątkowość tego miejsca, które jest już otwarte dla wszystkich polega na tym, że znajduje się i prowadzone jest przez instytucje Kościoła Rzymskokatolickiego. Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że w ostatnim czasie raz po raz można usłyszeć w mediach, że Kościół nic nie robi, milczy, nie pomaga uchodźcom – co oczywiście jest fakenewsem. Nie o wszystkim się mówi, nie o każdej inicjatywie się informuje.

Na dzień przed otwarciem punktu recepcyjnego udało mi się sfilmować przygotowane miejsce, gdzie tymczasowe schronienie znaleźć może 150 uchodźców. Przygotowano dla nich 150 łóżek z materacami, jadalnię, kącik dla dzieci, pokój medyczny w którym będzie do dyspozycji lekarz, łazienki do kąpieli dzieci, miejsce gdzie można uzyskać pomoc prawną oraz psychologiczną. Na zewnątrz budynku został ustawiony duży namiot wojskowy, w którym rozwieszono na wieszakach odzież dla dzieci i dorosłych. Znalazły też tam środki czystości i higieny osobistej, obuwie i zabawki dla dzieci.

Wszystko zostało przygotowane dzięki wolontariuszom różnych organizacji zarówno kościelnych jak i stowarzyszeń, a także organizacji pozarządowych. Swój wkład włożyli także przedstawiciele województwa i miasta oraz żołnierze, którzy pomagają jak mogą, by punkt recepcyjny nie tylko został przygotowany, ale również prawidłowo funkcjonował.

Następnego dnia, kiedy już wszystko zostało przygotowane, pojechałem wraz z operatorem by przygotować materiał do upublicznienia go w mediach diecezjalnych i ogólnopolskich. Nagraliśmy wypowiedzi prowadzących i organizatorów tego punktu oraz przybyłych do tego tymczasowego miejsca kobiety z dziećmi w różnym wieku. Wszyscy chętnie się wypowiedzieli, choć barierą i granicą był język. Dzięki jednej z uciekinierek z Ukrainy – młodej 18 letniej dziewczynie, która zna język Polski – udało się nam choć chwilę porozmawiać.

18- letnia Wiktoria, która – choć nie ma korzeni Polskich, dobrze zna język polski. – Przyjechałam do Polski z Kijowa. Do granicy z Polską jechałam 2 dni, a potem autobus przywiózł mnie tutaj, i choć było mi bardzo ciężko, teraz jest nieco lepiej. Na Ukrainie została cała moja rodzina: rodzice, siostra z mężem i dziećmi oraz dwa psy. Ja sama przyjechałam tutaj do Polski. Języka polskiego zaczęłam się uczyć sama jeszcze w Ukrainie, a teraz jest to bardzo potrzebne, gdyż pomagam w tłumaczeniu, ponieważ wielu ludzi nie zna tutaj języka polskiego tylko ukraiński i rosyjski. – dodaje Wiktoria.

Co ciekawe po zakończeniu nagrań zapytałem Wiktorię, która choć tłumaczyła – napotkała na pewne problemy. W odpowiedzi usłyszałem, że goście z Ukrainy zamiennie używają zarówno języka ukraińskiego i języka rosyjskiego. Ktoś kto mieszkał na wschodniej Ukrainie mówi częściej po rosyjski, ten, kto mieszka na zachodniej – mówi wyłącznie po ukraińsku.

Na tę chwilę do punktu recepcyjnego zgłosiło się ponad 40 uchodźców wśród których są głównie kobiety z dziećmi. Jak zapewnia prowadzący punkt duchowny – każdy uchodźca, który się do nas zgłosi, otrzyma od nas konkretną pomoc i wsparcie.

Zebrany i przygotowany materiał opublikowaliśmy i przesłaliśmy do mediów lokalnych i ogólnopolskich. Udało się również przekazać zebrane informacje do telewizji ogólnopolskiej, gdzie w najbliższym czasie będzie opublikowany.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here