Kiedyś już pisałem o tym, że fajka wodna ma walor wspólnototwórczy, dlatego też w ostatnich dniach lipca – a więc pierwszej połowy wakacji – wybrać się do jednego z Shiszya barów, jakie znajduje się na terenie mojego miasta – przy głównym jego deptaku.
Wraz kolegą – duchownym – usiedliśmy przy Shiszy i piwie bezalkoholowym, bo kolega był samochodem i zaczęliśmy rozmawiać o życiu, tak takie rozmowy są bardzo budujące i dają wiele do myślenia, a co ciekawe, pykanie przy tym fajki o smaku owocowym dodaje temu więcej radości.
Mam nadzieję, że nikogo nie gorszę tym, co piszę o paleniu fajki wodnej – jeśli tak to z góry przepraszam, bo nie mam takiego zamiaru. Shisha, to przejęcie z kultury dalekiego wschodu zwyczaju palenia fajki, przy której dobrze się spędza czas i daje wiele radości.