Jak już wspominałem w czasie pandemii w niedzielę i uroczystości odwiedzam moich najbliższych z rodziny z Najświętszym Sakramentem. Po sąsiedzku z moim odmem rodzinnym mieszka moje kuzynostwo, które zwróciło się do mnie z zapytaniem, czy gdy będę święcił pokarmy u rodziców, to i oni mogliby się załapać? Z radością odpowiedziałem na ich prośbę. I o ile w domu rodzinnym święciłem pokarmy w domu, to u kuzynostwa poświęcenie odbyło się na dworze, by zachować wszelkie środki ostrożności.
Wspólnie odmówiliśmy modlitwę ojcze nasz, a następnie pobłogosławiłem przygotowane pokarmy.
To nowe cenne doświadczenie, które nawiązuje – jak się dowiedziałem do historii. Lata temu, u mojej – nieżyjącej już ciotki w domu – odbywało się święcenie pokarmów. Przyjeżdżał ksiądz i błogosławił pokarmy przyniesione przez okolicznych sąsiadów. Dziś historia zatoczyła koło. Po latach ksiądz z rodziny błogosławi na tej samej posesji pokarmy wielkanocne. Pan Bóg ma niesamowite poczucie humoru.