Do tego – największego w ciągu roku ewangelizacyjnego spotkania dla młodych w mojej diecezji – przygotowywaliśmy się od wielu tygodni, a nawet miesięcy. Było bardzo wiele spotkań w czasie których rozmawialiśmy w dość dużej grupie o tym co będzie na Arenie, jakie tematy będą poruszane, oraz jaki będzie program.
Tegoroczne spotkanie – inne niż dotychczas, bo trwające dwa dni – odbyło się w pierwszych dniach Wielkiego Postu, a dokładnie w czwartek i piątek po Środzie Popielcowej. Tematem tegorocznego spotkania była ewangelia o uwolnieniu opętanego, która była odczytana i omówiona przez biskupa – organizatora tego spotkania oraz uwidoczniona w scenkach zaprezentowanych na wydarzeniu.
Arena zgromadziła w sumie (dwa dni) blisko 25 tyś. młodych z diecezji, jak i spoza, którzy przyjechali, aby coś zmienić w swoim życiu – jak sami mówili.
Podczas tego spotkania – jak zwykle – byłem obecny medialnie – co nie było takie łatwe. Dlaczego? Bo… po pierwsze było to wydarzenie dwudniowe, po drugie trwało ono dłużej niż godzinę (dzień 1 – 5h, dzień 2 – 5, 5h), a po jego zakończeniu trzeba było bardzo szybko obrobić materiał i posłać dalej do mediów i agencji prasowych. W sumie wykonałem ponad 3 tyś zdjęć z czego wybrałem i utworzyłem galerie na stornie diecezji jak i wydarzenia oraz wysłałem do mediów i agencji prasowych. Do tego relacje w mediach społecznościowych, które są dziś śledzone baczniej przez młodych niż telewizja czy prasa.
Tegoroczna Arena to miłe wspomnienie, ale po… całym wydarzeniu, ale muszę przyznać, że bardzo się go bałem i swoimi obawami dzieliłem się z innymi ale… Pan Bóg potrafi z obaw wyprowadzić dobro – jak się okazuje – za co Mu jestem bardzo wdzięczny.
Arena 2020 to dziś już wspomnienie zapisane na filmach, fotografiach i tekstach – opisujących to wydarzenie ale to także konkretna praca wielu ludzi, którzy trudzili się, by to wszystko – co zaplanowane – się udało. Dziś mogę powiedzieć – udało się! Bogu dzięki!
Dla mnie to też osobista radość, taki cukierek od Pana Boga, kiedy inni fotografowie – zawodowi fotografowie – chwalą moje zdjęcia, mówią, że moje obrazki są bardzo dobre. To co piszę to nie pycha, to radość, którą się dzielę, bo wreszcie – po długim czasie – widzę, że może nie jestem takim najgorszym fotografem.
Za tegoroczną Arenę niech Pan Jezus będzie uwielbiony! Więcej o tym jak tam było w poniższej fotorelacji.